Koronawirus wywrócił nasze codzienne życie do góry nogami. Obowiązkowe noszenie maseczek, powszechna dezynfekcja, tymczasowe lockdowny – to tylko niektóre z utrudnień, które musiały zostać wprowadzone, aby powstrzymać ekspansję wirusa. Wiemy już, że każdy może zachorować na COVID-19 oraz inaczej przechodzi zakażenie. Jak w takim razie radzą sobie w czasie pandemii osoby z chorobami reumatycznymi? Czy możemy je zaliczyć do grupy podwyższonego ryzyka? Poniżej przedstawiamy najważniejsze informacje o COVID-19, jego zagrożeniach oraz jaki wpływ ma wirus na osoby cierpiące na reumatyzm.
COVID-19 jest ostrą chorobą zakaźną układu oddechowego wywoływaną przez zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2. Gdy koronawirus SARS-CoV-2 zaczął szerzyć się w odległych Chinach (prowincja Wuhan) pod koniec 2019 roku, chyba nikt nie przypuszczał, że w ciągu kilku miesięcy rozprzestrzeni się na cały świat. Do połowy 2021 roku na całym świecie zachorowało na koronawirusa ponad 220 mln ludzi, w Polsce odnotowano blisko 3 mln przypadków. Najprawdopodobniej przypadków byłoby o wiele więcej, gdyby nie fakt, że w znacznej większości wszystkich krajów świata wprowadzono zasady i ograniczenia dla ludzi zapobiegające rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W naszym kraju zostały wprowadzone m.in.:
Koronawirus przenosi się drogą kropelkową, przez co istnieje ryzyko zarażenia się dwoma sposobami.
Pamiętajmy, że na rozprzestrzenianie się wirusa wpływa szereg różnych czynników takich jak temperatura, wilgotność, rodzaj powierzchni, odporność danej osoby. Ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji oraz przestrzegać zaleceń rekomendowanych przez Światową Organizację Zdrowia.
COVID-19 może mieć różny przebieg, jednak do najbardziej charakterystycznych objawów zaliczamy: gorączkę, suchy kaszel, duszności oraz ogólne zmęczenie. Oczywiście, symptomy nie muszą być jednakowe u wszystkich zakażonych, chorobę można przejść również bezobjawowo, tym samym nieświadomie zarażając inne osoby z najbliższego otoczenia. Oto pozostałe objawy, jakie są obserwowane u osób chorych na COVID-19.
Okres inkubacji koronawirusa wynosi od 1 do 14 dni. Inkubacja jest czasem liczonym między zarażeniem a wystąpieniem pierwszych objawów. Większość symptomów pojawia się średnio w ciągu 5 dni od zakażenia.
COVID-19 jest chorobą zakaźną i może łatwo przenosić się na zdrowe osoby, które mają kontakt z zakażonym. W większości przypadków infekcja jest łagodna i może być mylona ze zwykłym przeziębieniem lub grypą. Takich objawów nie powinniśmy jednak lekceważyć, dlatego powinniśmy się skontaktować z lekarzem.
Możemy wyróżnić grupy osób bardziej podatne na cięższy przebieg choroby i wystąpienie komplikacji związanych z zarażeniem się koronawirusem. Do grup podwyższonego ryzyka zaliczamy m.in. osoby starsze powyżej 65 roku życia oraz zmagające się z przewlekłymi chorobami, często zagrażającymi ich życiu:
Ponadto do grup wysokiego ryzyka możemy zaliczyć pracowników służby zdrowia oraz pensjonariuszy domów opieki społecznej.
Od połowy 2021 roku dużo większy procent zarażonych odnotowuje się wśród osób młodszych w granicy 30-40 lat oraz 21-30 lat. Przedstawiciele tych grup wiekowych stanowią największy odsetek osób niezaszczepionych. Tym samym nowe warianty koronawirusa (np. Delta) cechujące się większą zdolnością do transmisji, mogą stanowić większe zagrożenie dla wszystkich, którzy nie zdążyli się zaszczepić.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przedstawiła szereg zaleceń, dzięki którym minimalizujemy ryzyko przenoszenia się wirusa:
Pandemia koronawirusa wymusiła intensywne działania prowadzące do wynalezienia szczepionki przeciw Covid-19. Ośrodki badawcze i firmy farmaceutyczne zaczęły ze sobą współpracować. Rządy przeznaczały środki finansowe na przyspieszenie prac. Dzięki wzajemnej pomocy i zaangażowaniu w walce z wirusem już pod koniec 2020 roku pojawiły się pierwsze szczepionki. Do dzisiaj zostały zatwierdzone cztery z nich przez Światową Organizację Zdrowia.
Dane dotyczące skuteczności działania szczepionek zmieniają się. Ma na to wpływ kilka czynników:
Na świecie produkowane są także inne szczepionki przeciw COVID-19, m.in. rosyjski Sputnik V oraz kubańska Soberana. Oba preparaty nie zostały akceptowane przez Światową Organizację Zdrowia (dane na IV kwartał 2021). W przypadku rosyjskiej szczepionki, jest ona dostępna w 60 krajach, w tym Słowacji i Węgrzech, natomiast WHO póki co, zawiesiło zatwierdzenie Sputnika ze względu na uwagi co do sterylności i jakości produkcji.
Powszechnie nie brakuje głosów, podważających skuteczność działania szczepionek, przypisując długą listę działań niepożądanych. Czy słusznie? Podczas prac nad szczepionkami nie został pominięty żaden etap badań klinicznych. Już od kilkunastu lat trwały prace nad szczepionkami przeciwko koronawirusom. Dzięki postępowi technologicznemu, wzmożonej pracy najważniejszych ośrodków, udało się w krótkim czasie stworzyć preparat przeciwko COVID-19.
Jak przy podaniu każdej szczepionki, co warto podkreślić, mogą występować skutki uboczne. Do najczęstszych należą:
Sporo słyszeliśmy o zakrzepicy wywoływanej szczepionką AstraZeneca. Według obserwacji, są to ok. 2 przypadki na 100 tys. szczepień. Ryzyko jest zatem bardzo niskie, a powikłania najczęściej wynikają z niską liczbę płytek krwi u szczepionego. Warto zwrócić uwagę na to, że w przypadku podawania innych szczepionek, bądź niektórych leków (np. heparyny) ryzyko zakrzepicy wzrosnąć może nawet stukrotnie.
Ryzyko ciężkiego przejścia szczepienia przeciw COVID-19 jest bardzo niskie. Co więcej, szczepienie niesie za sobą wiele korzyści:
Szczepienia przeciw COVID-19 ruszyły w Polsce pod koniec grudnia 2020 roku. Do szczepienia może podejść prawie każda osoba powyżej 12 roku życia. Powstała nawet lista chorób, które nie są przeciwskazaniem dla szczepienia, rekomendowana przez Radę Medyczną, m.in.:
Jakie są zatem przeciwskazania do szczepienia się? Możemy do nich zaliczyć uczulenie na którykolwiek ze składników znajdujących się w szczepionce lub w przypadku wystąpienia ciężkiej reakcji alergicznej po podaniu pierwszej dawki. Także osoby w trakcie zaostrzenia choroby przewlekłej, powinny zdecydować się na przełożenie terminu szczepienia.
Czy osoby cierpiące na choroby zapalne stawów są narażone na większe ryzyko wystąpienia skutków ubocznych po podaniu szczepionki?
Odpowiedzi na te pytanie szukamy w instytutach naukowych. Polskie Towarzystwo Reumatologiczne poinformowało, że szczepionki Pfizer/BionTech i Moderna mogą być bezpiecznie stosowane u wszystkich osób zmagających się z osobami cierpiącymi na choroby reumatyczne. Co więcej, szczepionki można podawać osobom, które przyjmują leki wpływające na ich układ odpornościowy. Specjaliści zgodnie podkreślają, że niekorzystny wpływ na przebieg chorób reumatycznych nie został naukowo potwierdzony i brak ku temu żadnych podstaw, aby sądzić inaczej.
Przypadek pozostałych szczepionek (AstraZeneca, Johnson & Johnson), u których zaobserwowano m.in. wystąpienie zakrzepicy, jest bardzo podobny do poprzedniego. Obecnie nie ma żadnych danych wskazujących na ryzyko wiążące się z podaniem szczepionek wektorowych u pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi w tym zapaleniem stawów.
Badania wykazujące przebieg COVID-19 u osób cierpiących na choroby reumatyczne nie są już tak jednoznaczne. Jedno z badań, które zostało opublikowane w czasopiśmie Arthritis & Rheumatology, wskazuje na gorszy przebieg COVID-19 u pacjentów z dolegliwościami reumatycznymi. Większe ryzyko powikłań zachodziło w przypadku nagłej hospitalizacji czy uszkodzenia nerek. W badaniu jest także mowa o złożoności całego procesu, ponieważ część pacjentów cierpiała także na inne choroby współistniejące.
Natomiast z innych obserwacji amerykańskich reumatologów wynika (na próbie 6095 badanych), że przebieg COVID-19 u pacjentów z chorobami reumatycznymi jest lżejszy i rzadziej na niego zapadają. Zaprezentowana analiza przez członków organizacji American College of Rheumatology wykazała, że tylko 2% badanych zapadło na COVID-19, a wśród zarażonych aż 91% nie wymagało hospitalizacji.
Takie informacje napawają optymizmem, ponieważ na początku pandemii pojawiły się obawy co do stosowania leków immunosupresyjnych, zwiększających podatność na zakażenia. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejne badania i obserwacje reumatologów, potwierdzających łagodniejszy przebieg COVID-19 u pacjentów z chorobami reumatologicznymi.
Warto pamiętać o tym, że nie minęła jeszcze dostateczna ilość czasu oraz nie została wykonana odpowiednia ilość badań, aby można było jednoznacznie stwierdzić przebieg COVID-19 u chorych na reumatyzm. Ciągle nie wiemy wszystkiego o koronawirusie, tym bardziej że pojawiają się jego nowe mutacje w różnych zakątkach świata.